W temacie pytania chodzi o słowa "jaki pet" a nie czy "w ogóle pet" dla maga więc odpowiedzi typu "nie bierz petów bo są słabe, zbędne, drogie itd" w ogóle mnie nie przekonują.
Od zawsze gracze dzielili się na tych co nie inwestowali w pety ani w watahę, bo stawiali na grę tylko z drużyną i na tych, co w przerwie pomiędzy wypadami drużynowymi lubili pobić coś z petami lub zupełnie pomijali grę w pt samotnie grając z watahą.
Jeżeli chodzi o tych pierwszych, to sprawa jest prosta, gra stworzona dla wypadów drużynowych, gwarantujących szybki exp, przy odrobinie wysiłku (jak się nie czeka biernie na zaproszenie na bosa) można bardzo szybko wyexpić swoja postać i nie zawracać sobie głowy petami.
Czasem ktoś jednak woli lub musi z różnych względów pograć solo. Gra na szczęście daje taką możliwość i pet czy wataha są wtedy znacznym ułatwieniem. To nie jest tak, że wszyscy oczekujemy od gry tego samego, dlatego gra z petami nie jest niczym gorszym. Tylko ode mnie zależy czy chcę poświecić część mojego expa i czasu dla petów.
Poza tym jedne profesje są bardziej samodzielne inne mniej, magowi ognia do szczęścia potrzebne najbardziej jest leczenie, łucznikowi ktoś kto zada jakiś dmg a druidowi w sumie nic prócz cierpliwości
Zastanawiając się więc nad petami dla MO trzeba znaleźć to czego brakuje. MO mimo ogromnego dmg ma trudności z dożyciem do 4 rundy (powiedzmy) i najbardziej potrzebne mu to leczenie. Jeżeli dojdzie do tego jakiś dobry debuf to już ma wszystko czego potrzebuje by być samodzielnym.
W grze mamy do wyboru 3 pety leczące, motyl, drzewko i konował. Z racji tego, że konował jest petem nieexpiącym w ogóle go nie biorę na poważnie, bo zabiera tylko exp, daje tylko bieżące wsparcie i nie ma z nim co wiązać przyszłości. Strata czasu, swojego expa i zasobów toteż jakoś niewiele konowałów widuje się w grze na co dzień.
Motyl czy Hohgrat kwestia indywidualna, jedni wolą tego, drudzy tamtego, albo trzeba robić żarcie, albo trzeba robić flaszki, wysiłek jakiś trzeba ponieść. Znam kilku magów ognia, którzy twierdzą, że pet leczący to starta czasu, jednak ja bez mojego motyla właściwie nigdzie się nie ruszam. Dobrze wyexpiony i ubrany motyl, taki, który padnie najpierw setki razy wykańczając nas psychicznie i platynowo w przyszłości otwiera drogę do każdej instancji jaką zechcemy sobie zrobić samemu. Nie zgodzę się z Paparo, który napisał, że insty Jaskółki, Valdka czy Dragul są dla motyla (czy innych petów) jakieś wyjątkowo trudne. Nie, on widocznie po prostu nigdy nie grał z wyexpionymi petami więc nie rozumie, że w mocnej watasze to sam mag ognia ma najmniejsze szanse na dożycie końca walki, a nie jego pety :p
Jeżeli do tego duetu doda się peta debufującego to mamy już wszystko co potrzeba. Jakie pety brać pod uwagę? Ton, plox, twig, kruk... może skorpion, ale nic o nim nie wiem wiec nawet go nie wymieniam.
Krab to dla mnie pomyłka jeśli chodzi o MO, z przyczyn podobnych do konowała, ale wiem, że wiele osób mających MO tylko do mięska, go używa. Nie jestem przekonana, że to ma sens, bo na mięsku pet szybko level wbija i można ładnie podexpić peta, który przyda się również poza mięskiem.
Jako właścicielka motyla zdecydowałam się prawie jednocześnie na tona i erę, w czasie, kiedy jeszcze nie była dostępna wataha i nikt nie wiedział jak będzie ona skonstruowana. Po czasie okazało się, że to był bardzo dobry wybór, nie mogłabym trafić lepiej z doborem petów. Może początkowo żałowałam ze mam Erę zamiast ploxa, ale wraz z kolejnymi levelami petów na samą myśl, że musiałabym karmić jeszcze ploxa to włosy mi się jeżą na głowie (karmię na tę chwilę 3 klatkowe pety i moje życie taernowe kręci się wokół garnizonu niestety)
Dla mnie więc wataha idealna dla MO to: Motyl+Ton+Era.
Inne również dobre rozwiązania to:
Motyl+Ton+Plox
Hohgrat+Ton+Era (Plox)
Leczący+Twig
Ważne, by wziąć pod uwagę ilość petów dla których trzeba robić żarcie, by ich nie mieć za wiele (mamy przecież zwykle jeszcze jakieś alty, które posiadają pety lub postaci na innych serwerach). Rozsądek podpowiada, że najlepiej mieć nie więcej niż dwa do wykarmienia, bo trzy duże pety to już spory obowiązek. Trzeba pamiętać, że pety, z którymi gramy będą rosły i będą mocniejsze więc początkowe ich niepowodzenia musimy przeczekać.
Jeżeli patrzymy na pety przyszłościowo i lubimy lub musimy pograć samotnie, to owszem warto w nie inwestować. Jeżeli myślimy że rok to wieczność a wbicie dla peta 80 levela wydaje się zupełnie niemożliwe do zrobienia, bo chcemy wszystko szybko, już i natychmiast, to proponuję jeszcze raz przemyśleć sens inwestowania w pety, bo one wymagają czasu i poświęcenia.